wtorek, 15 stycznia 2013

Czas na sprawozdanie z zakręconego Grudnia, w którym oczywiście nie miałam czasu zasiąść przed laptopem. 
Grudzień hm... zaczęłam od kontynuacji listopadowego szaleństwa na temat świąt, naoglądałam się zdjęć na Pinterest i chciałam zrobić wszystko to, co mnie zauroczyło. Jednak moje serce podbiły pierniki w różnych wersjach i właściwie robiłam je do 22grudnia. Z racji tego, że nigdy nie piekłam prawdziwych pierników, nie chciałam ryzykować i tak powstało całe mnóstwo ozdób z masy solnej imitujących pierniki.
20 grudnia  mój Romeo =) przywiózł pierniki swojej mamy... szaleństwo... jakie pyszne...! Więc ja za telefon i ciach! Dostałam przepis... i tu zaczął się koszmar... ponieważ Ona robi wszystko na swoje "oko", a my z mamą co do grama z przepisu... Ostatnie ugniatanie ciasta odbywało się z miską na podłodze. Walczyłyśmy do końca wiedząc, że i tak z czymś przesadziłyśmy... Coś tam wyszło, ale nie były to te pierniki, które jadłam dzień wcześniej. Z nadzieją, że zmiękną i na drugi dzień będą lepsze poszłam ubierać choinkę.
Następnego dnia... stwierdziłam, że nadadzą się jedynie jako ozdoba... Mama się poddała, a ja zrobiłam zakupy i pojechałam do "teściowej" =] Produkcja ruszyła... a ja dowiedziałam się, że mistrzyni na oko daje 2kg mąki, a w przepisie ma napisane 3kg i zapomniała mi o tym powiedzieć. Z wyrzutami sumienia produkowała ze mną pyszne pierniczki, oczywiście zostawiam jej sporą część, a swoją po powrocie polukrowałam tak...


pojechały w prezencie do babci... chciała je powiesić na ścianie hehe



23 grudnia był najintensywniejszy i cały spędziłam u "teściowej", powstał cały karton pierników, trzy pyszne placki i ok 12l barszczu z zakwasu, który zrobiłam kilka dni wcześniej. W międzyczasie zdążyłam jeszcze ubrać ich choinkę i zrobić dekorację na stół.

W tym zakręconym czasie powstały jeszcze dwa wieńce na drzwi i dekoracja w doniczce. Mam zdjęcie tylko jednego wieńca, ale mam nadzieję, że zdążę jeszcze zrobić zdjęcie drugiemu zamin wymęczy go ta pogoda.
Już nic nie piszę sami zobaczcie...




wieniec również pojechał do babci





a u nas było tak...





i nawet  kilka dni przed świętami spadł śnieg...






                                  



                                                                                        Pozdrawiam
                                                                                        Agnieszka

piątek, 4 stycznia 2013

DIY i linkowe party u Wioli


http://interiorspl.com/storage/linkoweparty.jpg?__SQUARESPACE_CACHEVERSION=1357168223012


I się chwalę tym z czego dumna...
a Wiola wróciła do akcji i ja chyba też






Mój relief z pracowni ceramiki. Jestem zadowolona szkliwo wyszło ciekawie i jak na pierwszy raz jest ok! ;]
 Powstawał dość długo i mam nadzieję, że będę mogła wreszcie zabrać go do domu.




Pozdrawiam pa pa =)